1/100
Już leżałam w łóżku z zamiarem udania się w krainę snów. Niestety moja bezsenność daje mi ostro o sobie znać. Od położenia się do łóżka do rzeczywistego zaśnięcia mijają co najmniej 2godziny, grr..
A że dziś po raz pierwszy od 44dni mogę zaliczyć dzień do, hmm względnie udanych postanowiłam co nie co naskrobać. Z racji tego, że przez najbliższe 95dni będę intensywnie nad sobą pracować, chcę na bieżąco spisywać tu swoje małe przemyślenia i takie tam. Aby po zakończeniu pewnego etapu móc spojrzeć na wszystko całościowo i wyciągnąć wnioski.
Także pierwszy dzień za mną. Łatwo nie było. Początki nigdy nie są łatwe. Jednak to tylko wstęp do tego co nastąpi w poniedziałek.
Jako że nie umiem wyrażać swoich emocji, postaram się napisać co nie co o tym, co kłębiło się we przez ten dzień.
Strach, niepewność, żal,smutek, obrzydzenie, oraz zniechęcenie. Jak widać, są to uczucia negatywne. Widocznie tak musi być, przyjdzie czas i na te dobre. Cierpliwość, cierpliwość, cierpliwość-tak bardzo mi jej brakuje. Chciałabym już, teraz, zaraz!!!
Staram się żyć tu i teraz. Dawać z siebie wszystko w każdej minucie i nie oglądać się za siebie, ani nie wybiegać za bardzo w przyszłość. Chcę(?) tak dużo zmienić, ale potwornie się boję. Boję się, że nie dam rady, że nawet najmniejsze niepowodzenie spowoduje, że znowu nie będę potrafiła się podnieść. W głowie mam kocioł sprzecznych emocji. Wahania, rozterki, wątpliwości.
Mimo,że nie okazuję radości,to w głębi duszy pojawiła się malutka iskierka nadziei na to, że może i dla mnie kiedyś zaświeci słońce? Może uda mi się otworzyć wszystkie pozamykane dotąd furtki i dotrzeć tam dokąd zmierzam? Chyba boję się szczęścia, nie umiem go przyjąć, ot tak. Dlaczego nie potrafię zaakceptować tego, że może być dobrze?po prostu dobrze.
Na wiele moich pytań, wątpliwości zapewne chociaż w połowie uzyskam odpowiedz w ciągu najbliższych 95dni. Tak naprawdę cieszę się, że się zdecydowałam. Czuję ogromny strach, ale wiem, że nic nie tracę , a jedynie mogę zyskać.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń